Gimnazjaliści o szkole
Prace konkursowe
W lutym 2010 miał miejsce I Szkolny Konkurs Literacki. Wzięło w nim udział dziesięcioro uczniów Gimnazjum nr 68. Obowiązywała dowolna forma wypowiedzi pisemnej. Można było pisać w dwóch kategoriach: „na wesoło” i „na poważnie”. Wszystkie prace były bardzo interesujące. Jury miało sporo kłopotów, by dokonać właściwego wyboru.
W kategorii „na wesoło” pierwszą nagrodę otrzymała Karolina Samoćko uczennica klasy pierwszej za „Poradnik młodego gimnazjalisty”. Jej praca nie tylko bawi, ale i pokazuje kiełkujący literacki talent. Na uznanie zasługuje zarówno forma, jak i treść. Porady skierowane do młodego gimnazjalisty są rozsądne i wyważone. A co może ważniejsze, widać zza nich ucznia, który z optymizmem i uśmiechem patrzy w szkolną przyszłość.
W kategorii „na poważnie” pierwszą nagrodę otrzymała Patrycja Jasica uczennica klasy trzeciej za „Gimnazjalne przemyślenia”. Ta praca, która najpełniej odpowiadała tematowi – refleksjom związanym z pobytem w gimnazjum. Autorka opisuje duże radości i małe smutki, pokazując, że czas spędzony w gimnazjum będzie dla niej skarbnicą czasem zabawnych, czasem niespodziewanych dobrych wspomnień.
Były też wyróżnienia. Jury przyznało je Michałowi Kobosowi (uczniowi klasy pierwszej) za zwięzły i treściwy zestaw porad „jak przeżyć, żeby nie oszaleć” w gimnazjalnej rzeczywistości, czyli „Poligon gimnazjalisty”, oraz Józefowi Ignaciakowi za pracę „Gimnazjum jako drogowskaz w rozumieniu świata”. W przemyślany sposób opisuje w niej swoją przygodę z gimnazjum od pierwszego dnia aż do dzisiaj.
Obecnie pragniemy zaprezentować dwie prace, które zdobyły pierwszą nagrodę.
Poradnik młodego gimnazjalisty
Zbieraj wszystkie swoje siły, by cię lekcje nie męczyły.
Bierz się zaraz do roboty, by znikły szkolne kłopoty.
Gdy ci czasem gorzej idzie, nie załamuj się - to minie.
Kiedy z twoją wiedzą krucho, mocniej wytęż swoje ucho.
Kiedy wpadnie zagrożenie, nie mów: „co za udręczenie!”.
Nie rób żadnej głupiej sztuki, tylko bierz się do nauki.
Gdy coś wychowawca powie, ze słów jego nie kpij sobie.
Nie kładź ściągi pod ławeczką, skończy się to jedyneczką.
Nie mów „szkoła jest mym pechem”, lecz do klasy wchodź z uśmiechem.
Jeśli masz szkolnego doła, uśmiech go pokonać zdoła.
Chociaż jesteś znów pytany, dobry humor tu wskazany.
Kiedy jakiś błąd się wkradnie, wszystko przemyśl dziś dokładnie.
Kiedy nie raz jesteś smutny, nie mów, że świat jest okrutny.
Gdy czasami trapi nuda, nie myśl, że się nic nie uda.
Wiem, że szkoła daje w kość, ale nie mów „mam już dość”.
Wtedy pójść do pani możesz, uwierz mi, że to pomoże.
Zanim czasem coś przeskrobiesz, pomyśl „czy ja dobrze robię?”.
Bardzo grzecznym bądź koniecznie, gdyż zadzierać niebezpiecznie.
Szanuj swych nauczycieli, choćby nawet znów krzyczeli.
A więc co z tego wynika - stosuj się do poradnika!
Karolina Samoćko, klasa I
Gimnazjalne przemyślenia
Tak szybko minęły dwa lata i pół trzeciego roku. Aż nie mogę uwierzyć, że znalazłam się w trzeciej klasie gimnazjum. Za mną tyle sprawdzianów, kartkówek, klasówek, ustnych odpowiedzi i jedynek w dzienniku, że zgłupiałabym, gdybym chciała je policzyć. Wszystkie przygody: i te śmieszne, i te smutne, pamiętam, jakby zdarzyły się wczoraj.
W szkole nie było tygodnia, żebyśmy - ja, Aneta i Aśka - nie zrobiły jakiegoś kawału, czy nie wymyśliły czegoś głupiego i zarazem zabawnego. Od początku trzymałyśmy się razem, lecz z czasem dołączyły do nas - Andżelika, Kinga i Marysia. Wobec tego podzieliłyśmy się na trzy grupki: ja i Aśka, Aneta i Andżelika, Marysia i Kinga. Wiem, że nie tylko mnie to wadziło. Od pewnego czasu jest więc inaczej i wszystko to, co zburzyłyśmy naszym podziałem, szybko odbudowałyśmy.
Warto wspomnieć o wycieczce do Niemiec, którą kolejny raz zorganizowała dla nas pani Małgosia. Pojechało na nią z naszego gimnazjum kilkoro uczniów: ja, Aneta, Kinga, Józek, Dawid, Eryk, Maciek i Paweł wraz z panią Małgosią i panią Edytą, a także kierowcą. Choć cała wycieczka została zaplanowana, każdy dzień był odrobinę inny. Nikt nie przewidział pewnych rzeczy, które się zdarzyły i dzięki którym wyjazd głębiej zapadł nam w pamięć. Przykładem tego jest zepsucie przez Pawła starego telewizora w skansenie, a także niewielkie zasoby słówek niemieckich, przez co bardzo ciężko było się nam porozumieć z Niemcami. Wcale nie spodziewałam się, że będzie tak wspaniale, iż będę do tych chwil tęskniła i wspominała je w rozmowach z przyjaciółkami.
Na początku pierwszej klasy - ja, Aneta, Aśka i Marysia - zostałyśmy przyjęte do szkoły muzycznej, a teraz tylko ja chodzę do niej. One zrezygnowały ze względu na nauczycieli oraz zbyt wielką ilość obowiązków, które rujnowały ich życie towarzyskie. Kiedy moja nauczycielka głównego instrumentu odeszła na jakiś czas i zastąpiła ją inna, ja też się zniechęciłam. Wszak gdy wróciła, ponownie zapisałam się do szkoły muzycznej. Od tej pory nie wymiękłam i gram na flecie do dzisiaj.
W drugiej klasie mieliśmy pewien kłopot z naszą pierwszą wychowawczynią, ale myślę, że nie warto się zagłębiać w szczegóły, ponieważ dzięki dyrekcji problem został zażegnany. Od tego roku naszą wychowawczynią jest pani Iwonka. Uważamy, że jest najlepszym nauczycielem matematyki i wychowawcą. Niektórzy z nas nawet uważają ją w pewnym stopniu za swój autorytet.
Od początku tego roku szkolnego cały szereg rzeczy uległ zmianie na lepsze. Jesteśmy bardziej rozpoznawalne w szkole, znamy dużo ludzi, nawiązujemy nowe kontakty z uczniami szkół ponadgimnazjalnych. Dzięki temu, że wszyscy mnie znają, zostałam skarbnikiem samorządu gimnazjum, Aśka jest przewodniczącą sekcji kulturalnej, a nasz kolega z klasy został przewodniczącym całego samorządu.
W pierwszych tygodniach, gdy dowiedzieliśmy się, że kilka osób z naszej klasy zostało przeniesionych, irytowało nas to. Jednak później zrozumieliśmy, że nie ucierpi na tym nasza przyjaźń, gdyż nieprzerwanie widujemy się w internacie.
Teraz, chociaż nasza klasa liczy zaledwie sześć osób, panuje w niej miła atmosfera. Wszyscy się nawzajem lubimy, szanujemy, a także jesteśmy zgraną grupą, co moim zdaniem jest bardzo ważne i bez czego trudno by nam było działać wspólnie.
Obecnie nic nie jest takie proste, jakie wydawało się w pierwszej gimnazjum. Trzecia klasa jest dla nas finalnym etapem nauki w gimnazjum, przez który spokojnie wstępujemy na kolejną ścieżkę życia, oraz większym krokiem w dorosłość. Stoimy przed ciężkimi wyborami, które w pewnym stopniu mogą zadecydować o naszym dalszym życiu.
Cieszę się z tego, że nie spotkało nas w tych latach nic, czego żałowałabym do końca życia, że upłynęły w miarę spokojnie. Od niedawna wszystko zaczęło się układać, lubię wszystkich nauczycieli, którzy nas uczą i nie mogę im zarzucić tego, że nas okłamują. Wszyscy jesteśmy optymistycznie nastawieni do pedagogów, dzięki czemu nie toczymy z nimi „wojen".
Nie ma takiego momentu, takiej chwili, która zapadłaby mi w pamięć najbardziej. Wszystko to, co przeżyłam z przyjaciółmi, wiele mnie nauczyło i mnóstwo godzin spędziłam nad rozmyślaniami: dobrze wybrałam czy nie? Często sprawy nie kończyły się happy endem. Wiele razy wątpiłam w siebie, ale dzięki tym, których najbardziej sobie cenię, potrafiłam otrząsnąć się z posępnych i kończących się ślepą uliczką myśli.
Wiem jednak, że spotkało mnie tutaj bardzo wiele dobrego. To, czego nauczyłam się w czasie tych trzech lat pobytu w gimnazjum, będzie mi towarzyszyć w dalszym życiu.
Patrycja Jasica, klasa III